sobota, 23 maja 2009

Miłość i gniew

Krótka historia dotarła do mnie z Edynburga. Tak krótka, że nie ma co wstępu robić:

Pewien mężczyzna mył swój nowy samochód, podczas gdy jego czteroletni syn wziął kamień i zadrapał nim bok auta. W gniewie wściekły ojciec zaczął uderzać w rękę syna wiele razy nie uświadamiając sobie, że robił to kluczem francuskim.

W szpitalu okazało się, że z powodu zadanych ciosów chłopiec stracił wszystkie palce. Kiedy zobaczył swego ojca, z cierpieniem w oczach zapytał: - Tato, kiedy moje palce odrosną?

Mężczyzna był oniemiały. Wrócił do domu i zaczął z bólu kopać auto. Gdy je zdewastował, usiadł naprzeciw samochodu i zobaczył to, co syn wydrapał wtedy kamieniem: „Kocham Cię, Tato”.

Następnego dnia mężczyzna popełnił samobójstwo.

Gniew i miłość nie mają granic...

Rzeczy są do używania, ludzie są do kochania. Ale problemem dzisiejszego świata jest to, że ludzie bywają używani, a rzeczy kochane.

Thank you, Joanna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz