Copacabana to 400-tysięczna dzielnica brazyliskiego Rio de Janeiro, jedna z najgęściej zaludnionych dzielnic na świecie. Ale nie tylko. Tą samą nazwę nosi boliwijskie miasteczko nad Jeziorem Titicaca.
Mieszka w nim tylko sześć tysięcy ludzi. Więcej jest turystów. Nad brzegiem Titicaca - najwyżej położonego jeziora wysokogórskiego na świecie (3812 m n.p.m) - czekają statki wycieczkowe zmierzające w stronę Isla del Sol (Wyspa Słońca). Turyści mogą też oglądać XVI-wieczną kolonialną Bazylikę Matki Boskiej z Copacabany – patronki Boliwii. To niezwykłe miejsce dla Boliwijczyków. Bazylika w Copacabanie jest dla nich tym, czym Jasna Góra dla Polaków.
I to właściwie wszystko, co ma ciekawego do zaoferowania spokojniejsza Copacabana. Jest jednak szansa, że liczba atrakcji zwiększy się. Ale najpierw trzeba je odkopać. Pierwsze prace zakończono. Opowiadał o tym niedawno w Krakowie Sergio J. Chávez Farfán – naukowiec pracujący w Copacabanie. Informację tę zasięgnąłem z portalu Inkowie. Od prowadzącego go Dariusza Niezgody dostałem także do przetłumaczenia artykuł S. Cháveza zamieszczony w boliwijskim czasopiśmie „Chachapuma”. Wynika z niego, że pod przepiękną bazyliką znajdują się pozostałości dawnych cywilizacji – inkaskiej i przedinkaskiej. Oczywiście nie da się ich odkopać, gdyż naruszyłoby to konstrukcję świątyni, a mówiąc dokładniej pewnie i całego miasta, bo pozostałości dawnych kultur spoczywają pod całą dzisiejszą Copacabaną.
Zespół S. Cháveza odkopał pięć procent. To i tak dużo zważywszy na problemy, które napotkali archeolodzy. Najpoważniejszym jest opór miejscowych rolników, którzy w miejscu wykopalisk chcą utworzyć miejsce handlu swoim towarem. W sporze starego z nowym pierwszą bitwę wygrali naukowcy. Ale rolnicy nie zrezygnowali ze swego pomysłu. Czy w miejscu, które skrywa tajemnice nawet sprzed trzech tysięcy lat, będzie można kupić ziemniaki i kukurydzę? A może rolnicy dogadają się z naukowcami i przekształcą Copacabanę w prawdziwie turystyczne miasteczko oferujące muzeum z budowlami i eksponatami z okresu Inków i ich poprzedników?
Artykuł S. Cháveza nie odpowiada na te pytania. Ale zainteresowanych zachęcam do zapoznania się ze szczegółową relacją tego naukowca. Przetłumaczony przeze mnie z hiszpańskiego tekst jest dostępny tutaj lub tutaj.
Pod bazyliką i głównym placem w Copacabanie archeolodzy spodziewają się pozostałości dawnych cywilizacji
Mieszka w nim tylko sześć tysięcy ludzi. Więcej jest turystów. Nad brzegiem Titicaca - najwyżej położonego jeziora wysokogórskiego na świecie (3812 m n.p.m) - czekają statki wycieczkowe zmierzające w stronę Isla del Sol (Wyspa Słońca). Turyści mogą też oglądać XVI-wieczną kolonialną Bazylikę Matki Boskiej z Copacabany – patronki Boliwii. To niezwykłe miejsce dla Boliwijczyków. Bazylika w Copacabanie jest dla nich tym, czym Jasna Góra dla Polaków.
I to właściwie wszystko, co ma ciekawego do zaoferowania spokojniejsza Copacabana. Jest jednak szansa, że liczba atrakcji zwiększy się. Ale najpierw trzeba je odkopać. Pierwsze prace zakończono. Opowiadał o tym niedawno w Krakowie Sergio J. Chávez Farfán – naukowiec pracujący w Copacabanie. Informację tę zasięgnąłem z portalu Inkowie. Od prowadzącego go Dariusza Niezgody dostałem także do przetłumaczenia artykuł S. Cháveza zamieszczony w boliwijskim czasopiśmie „Chachapuma”. Wynika z niego, że pod przepiękną bazyliką znajdują się pozostałości dawnych cywilizacji – inkaskiej i przedinkaskiej. Oczywiście nie da się ich odkopać, gdyż naruszyłoby to konstrukcję świątyni, a mówiąc dokładniej pewnie i całego miasta, bo pozostałości dawnych kultur spoczywają pod całą dzisiejszą Copacabaną.
Zespół S. Cháveza odkopał pięć procent. To i tak dużo zważywszy na problemy, które napotkali archeolodzy. Najpoważniejszym jest opór miejscowych rolników, którzy w miejscu wykopalisk chcą utworzyć miejsce handlu swoim towarem. W sporze starego z nowym pierwszą bitwę wygrali naukowcy. Ale rolnicy nie zrezygnowali ze swego pomysłu. Czy w miejscu, które skrywa tajemnice nawet sprzed trzech tysięcy lat, będzie można kupić ziemniaki i kukurydzę? A może rolnicy dogadają się z naukowcami i przekształcą Copacabanę w prawdziwie turystyczne miasteczko oferujące muzeum z budowlami i eksponatami z okresu Inków i ich poprzedników?
Artykuł S. Cháveza nie odpowiada na te pytania. Ale zainteresowanych zachęcam do zapoznania się ze szczegółową relacją tego naukowca. Przetłumaczony przeze mnie z hiszpańskiego tekst jest dostępny tutaj lub tutaj.
Pod bazyliką i głównym placem w Copacabanie archeolodzy spodziewają się pozostałości dawnych cywilizacji